Kolejne przykłady... Czego? Raczej nie samodzielnej naprawy, ale juziolenia przez telefon...
Sonda która miała mieć złamane uszka. Okazało się, że oprócz kompletnie wyłamanych uszek, pokrywa sondy jest złamana (nadepnięta?) i oczywiście zapaprana jakiś paskudnym lepiszczem (tyleż brzydkim, co nieskutecznym).
Sonda_EX_00s.jpg
Sonda która miała reagować na ruszanie kablem przy wejściu. Miało też być "pęknięcie".
Okazuje się, że odgiętka jest całkowicie zniszczona, a kabel łatany.
Sonda_pro_00.jpg
proscan
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.