Witam,
ale on i jego środowisko dysponuje potencjałem intelektualnym,
Też tak mi się kiedyś wydawało, ale myliłem się.
Proszę przeczytać dotychczasowe "wydania". Większość materiałów o wykrywaczach to tłumaczenia (prawa autorskie?). Andy Sabish. Thomas Dankowski. To jest ten potencjał intelektualny? Tekstów młodych autorów nie będę recenzował - początki są zawsze trudne. Przydałoby się więcej pokory wobec własnej wiedzy i doświadczenia zanim zacznie się je prezentować publicznie.
Zaryzykuję (niewiele) że cała wiedza osoby, która jest motorem całego przedsięwzięcia pochodzi z drugiej ręki. Kolega ów na drugi dzień po światowej premierze wykrywacza swobodnie opowiada o jego własnościach i pracy w terenie
Tak więc, Panie Wojtku, proszę mnie nie rozśmieszać z tym potencjałem. Nie będę ciągnął tego wątku dalej – dla mnie to strata czasu. Swoje wiem i nie mam zamiaru nikogo wyprowadzać z błędu.
A że młodzi i nie tylko młodzi dają się nabierać na te plewy to powód do smutku raczej. Przyjdzie czas na otrzeźwienie.
O archeologach też nie mówmy - to środowisko głęboko podzielone a wręcz skonfliktowane wewnętrznie. Tam nawet użycie wykrywacza przez profesjonalistę jest piętnowane w niektórych kręgach jako „niemetodyczne”. Nota bene, ja uważam, że brak badań wykrywaczem na stanowisku archeologicznym powinien skutkować natychmiastową utratą uprawnień do wykonywania zawodu, ostracyzmem, a nawet winien być penalizowany. To jestem w stanie szeroko uargumentować, ale nie czas i nie miejsce tu na to.
Tak więc kontrowersji zbyt wiele, by można było tworzyć pismo o poszukiwaniach (w domyśle za pomocą wykrywacza). Stan prawny dodatkowo (ustawa o ochronie zabytków) utrudnia jakiekolwiek ruchy w tym kierunku.
Co do Odkrywcy:
Kiedyś Odkrywca powstał bez kapitału, ale znalazł partnera strategicznego.
Ale stał za tym Dudziak - osoba o niekwestionowanym autorytecie i jakimś dorobku, która na starcie już miała jakiegoś partnera zapewniajacego minimalne finansowanie oraz grupę poważnych (czasami mniej poważnych) autorów. Także tematyka była nieco inna (bardziej podziemna, niż wykrywaczowa). Odkrywca bliżej tematyki detekcyjnej był za czasów Antasika (to za "jego czasów" popełniłem cykl pt "Wykrywacze metalu bez tajemnic") ale marketingowo to się nie sprawdziło (takie odnosze wrażenie).
I jeszcze: to czeskie pismo jest finansowane (tworzone?) przez dealera wykrywaczy. Trudno o wiarygodność takiego pisma.
proscan