Jasnowidze

Wszelka LIPA która nie działa, bo nie może. Dział ostrzegawczy, ale można także pisać w razie wątpliwości co do egzotycznego sprzętu. Chodzi głównie o LRL i inne dziwaki.

Jasnowidze

Postautor: ProScan » pn gru 01, 2008 8:30 pm

Temat poruszam po ostatniej rozmowie z pewnym zacnym archeologiem, który sugerował, że "coś w tym musi być, skoro policja korzysta z ich usług".

Pora rozwiać ten mit (i obciążyć rachunkiem, kogo trzeba za marnotrawienie środków publicznych).

Z mojego archiwum (Linka już nie mam. Podkreślanie moje).

GAZETA POZNAŃSKA, wtorek 20.02.2001

Policja i prokuratura nie wierzą w zdolności wizjonerów

Jasnowidze nic nie widzą?

- Nie zdarzyło się jeszcze, żeby jasnowidz pomógł nam rozwiązać jakąś sprawę kryminalną - mówi Jarosław Szemerluk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Wróżki, jasnowidze czy różdżkarze chwalą się publicznie, że pomogli rozwiązać jakąś zagadkę kryminalną wskazując np. miejsce ukrycia zwłok zamordowanej osoby. Ich wiarygodność ocenić mogą naprawdę jedynie osoby, które korzystały z usług parapsychologicznych oraz sami policjanci.

Wizjoner nie biegły.

Prokuratura zaprzecza, by korzystała z pomocy wizjonerów. - Nigdy nie korzystamy z niej, gdyż nie mamy do tego podstaw prawnych - twierdzi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Mirosław Adamski. - Możemy korzystać jedynie z pomocy biegłych sądowych, a wśród jasnowidzów takowych nie ma. Zdarza się, że opinie wizjonerów przedstawiają nam poszkodowani domagając się podjęcia czynności śledczych.

Kodeks postępowania karnego pozwala nam jedynie wpiąć taki wniosek do akt. To wszystko. Większe możliwości działania niż prokuratorzy mają policjanci. Okazuje się, że bardzo często podejmują poszukiwania na podstawie wizji jasnowidzów.

Tylko zbieżności

Komenda Główna Policji zbadała ostatnio 440 przypadków, w których brano pod uwagę opinie jasnowidzów. - Prawda jest taka, że informacje od jasnowidzów są nieprzydatne przy poszukiwaniu zaginionych osób - ocenia Paweł Biedziak, rzecznik KGP. - Na podstawie opinii jasnowidzów nie można określić miejsca ukrycia zwłok czy też miejsca pobytu żywej osoby. W ośmiu na 440 przypadki wskazania parapsychologiczne okazały się zbieżne z ustaleniami śledztwa. Jasnowidze wskazywali jednak rozległe obszary, tylko ogólnie odpowiadające miejscu odnalezienia zwłok zaginionych. –

Trzy przypadki zaginięcia były jednak takie, że bez zdolności wizjonerskich można było podać, gdzie należy szukać zwłok - stwierdza rzecznik KGP.

Wierzący policjanci

Wielkopolska policja nie korzystała i nie korzysta z pomocy jasnowidzów - zapewnia Jarosław Szemerluk z biura prasowego KWP w Poznaniu. - Na prośbę rodzin zaginionych wykonujemy jedynie czynności sprawdzające, odnośnie przekazanych przez nich wskazań o miejscu pobytu poszukiwanego lub ukrycia jego zwłok. Robimy to jednak nie dlatego, że wierzymy w trafność tego, co mówią rodzinom wizjonerzy, lecz raczej dla spokojnego sumienia. Jednak niektórzy policjanci (nie było jednak takiego przypadku w Wielkopolsce) sami występują o pomoc jasnowidzów wierząc, że pomogą im rozwiązać zagadkę kryminalną. - Stwierdzilismy 12 takich przypadków - mówi Paweł Biedziak. - W żadnej z tych spraw informacje od jasnowidzów nie pomogły jednak znaleźć zaginionych.

Głosne fiaska

Niemal w każdej sprawie, w której nie można ustalić co stało się z osobą, jej rodzina zwraca się o pomoc do jasnowidzów. Tak było w przypadku wielu poważnych spraw kryminalnych z Wielkopolski. Do najgłośniejszych należą sprawa zabójstwa Olka z Konina czy też zaginięcie w 1992 roku Jarosława Ziętary, dziennikarza ,,Gazety Poznańskiej''. Policja kilkakrotnie i zawsze bezskutecznie podejmowała poszukiwania J. Ziętary w miejscach, które wskazywali wizjonerzy. Policjantom pomagali dziennikarze - tak było w 1993 roku, gdy sprawdzano wizję ukrycia zwłok ich kolegi w rejonie Moraska. Zwłok dziennikarza nie znaleziono do dzisiaj, odkryto jednak ciało Olka z Konina. Przypisywał to sobie jeden ze znanych jasnowidzów. Tymczasem, jak mówi poznański policjant, który uczestniczył w śledztwie: - Zwłoki dziecka odkryto tylko i wyłącznie dzięki zeznaniom złożonym przez zabójcę. Gdyby nie wskazał miejsca, nie zostałby później skazany za zbrodnię. Nie było bowiem przeciwko niemu żadnych poważniejszych od tego zeznania dowodów.

Jasnowidz zapłaci?

Raport KGP powstał pod wpływem głównej sprawy zaginięcia dwojga młodych mieszkańców Kalisza. Jasnowidz z Człuchowa wskazał miejsce w Tatrach, gdzie znajdują się zaginieni. Prowadzone tam przez 11 ratowników górskich poszukiwania zakończyły się fiaskiem - zaginieni znajdowali się bowiem w Pradze. GOPR domaga się od jasnowidza zapłacenia 5 tys. zł za bezowocne poszukiwania. Koszty wizji średni koszt akcji poszukiwawczej na obszarze hektara, w której bierze udział kilkunastu zwykłych funkcjonariuszy wynosi 4 tys. zł. Koszty te są kilkakrotnie wyższe, gdy korzysta się z pomocy specjalistycznego sprzętu lub specjalistów, np. płetwonurków. W wielu badanych przez KGP przypadkach podejmowano kilkakrotnie poszukiwania wg. wskazań jasnowidzów.

Krzysztof Kaźmierczak
ProScan
Właściciel
 
Posty: 8489
Rejestracja: czw wrz 22, 2005 12:57 pm

Re: Jasnowidze

Postautor: ProScan » wt lis 01, 2011 12:12 am

Ciąg dalszy.

I pomyśleć, że prokuratura, władza, "elita", organ Państwa. I ja płacę im na emeryturę? Ehh.

Może NIK powinien się tym zająć? Chyba że też chodzą do wróżki.

Krakowska prokuratura przyznała oficjalnie, że wykorzystuje parapsychologa w śledztwie, w sprawie morderstwa sprzed 12 lat. Sprawdziliśmy więc, jak w dotychczasowych śledztwach, sprawdzali się jasnowidze.

Prokuratura w Krakowie ograniczyła się tylko do informacji, o wykorzystaniu w śledztwie, osoby o zdolnościach parapsychologicznych. Z ust rzeczniczki Bogusławy Marcinkowskiej nie pada słowo "jasnowidz". Nie chce też zdradzić nazwiska osoby, która pomaga w śledztwie. A w jakim charakterze ta osoba występuje? - pytamy. - Jest to osoba dopuszczona do udziału w czynności - pada odpowiedź.

Chodzi o śledztwo, w sprawie zamordowanej 12 lat temu studentki UJ, Katarzyny Z. Jej skóra, precyzyjnie oddzielona od reszty ciała, została przypadkiem znaleziona w Wiśle. Kilka dni później, na stopniu wodnym w Dąbiu, znaleziono kolejne fragmenty zwłok dziewczyny. Dotychczas śledczy przypuszczali, że całe zwłoki dziewczyny trafiły do rzeki. Teraz podejrzewają, że niektóre fragmenty mogły zostać ukryte gdzie indziej - informowało krakowskie wydanie "Gazety Wyborczej". Znalezienie tych fragmentów zwłok mogłoby coś powiedzieć o zabójcy. I jasnowidz miałby pomóc właśnie w ich znalezieniu.

Jak informowało krakowskie wydanie "GW", jasnowidz miał przyjechać do Krakowa 13 października. W śledztwie miał pomagać Krzysztof Jackowski z Człuchowa, najsłynniejszy polski jasnowidz. Czy coś odkrył, pomógł, coś odnaleziono? Prokurator Bogusława Marcinkowska nie chce nic powiedzieć. Zasłania się dobrem śledztwa.

ITAKA: nie znamy przypadków odnalezienia

Czy zdarza się, że jasnowidze pomagają w odnalezieniu osób zaginionych? Zapytaliśmy fundację ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych, która od kilkunastu lat pomaga w poszukiwaniach. Odpowiedziała nam Aleksandra Andruszczak-Zin, zastępca dyrektora Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji. Przytaczamy odpowiedź w całości - "Prawie każda rodzina osoby zaginionej, wcześniej czy później, idzie do jasnowidza, szczególnie gdy nie napływają jakiekolwiek informacje o zaginionym."

I dalej - "Nie znamy sprawy, w której informacje jasnowidza przyczyniłyby się bezpośrednio do odnalezienia osoby zaginionej. Nie znamy też sprawy, w której informacje od jasnowidza byłyby precyzyjne. Najczęściej brzmią: "żyje, wyjechał za granicę" albo "nie żyje, leży w dole przy domu, który jest blisko lasu" albo rodziny dostają mapkę, która obejmuje ogromny teren i przeszukanie go właściwie nie jest możliwe. Zdarzało się, że jasnowidz powiedział rodzinie, że ich bliska osoba nie żyje, a wracała lub odwrotnie - wizja, że dziewczyna jest za granicą więziona w domu publicznym, a tak na prawdę została zabita." - odpisała dyrektor Andruszczak-Zin.

Policja nie zamawia usług jasnowidzów

Policja nie zamawia usług jasnowidzów - twierdzi rzecznik KGP Mariusz Sokołowski. - Jeśli rodzina zaginionej osoby pójdzie do jasnowidza i zgłosi się do nas z jakimiś wskazaniami, wtedy ewentualnie podejmujemy poszukiwania. Robimy to ze względu na bliskich zaginionego. Ale przeprowadzamy taką akcję tylko wtedy, gdy wskazania jasnowidza, są zgodne z naszymi ustaleniami - tłumaczy Sokołowski. Jeden dzień takich poszukiwań, to koszt około pięciu tysięcy złotych.

Jednocześnie rzecznik policji powtarza swoje własne słowa sprzed ponad roku: "W sprawach tych, które znam, nigdy żaden jasnowidz, w tym pan Krzysztof Jackowski z Człuchowa, nie wniósł żadnych istotnych informacji". Za te słowa, jasnowidz z Człuchowa, zapowiadał pozew przeciwko Sokołowskiemu. Było to w sierpniu 2010 roku. Dotychczas do rzecznika policji, nie dotarły żadne informacje, o faktycznym złożeniu pozwu.

A ponad rok temu słowa Jackowskiego brzmiały groźnie: - Ten pan kłamie i podrywa mój autorytet, jako jasnowidza, a ja z tego się utrzymuję, prowadzę tego rodzaju działalność gospodarczą i muszę dbać o swoją zawodową reputację. Już zleciłem prowadzenie sprawy kancelarii adwokackiej, która przygotuje pozew do sądu z żądaniem przeproszenia mnie i zapłacenia stosownego odszkodowania, właśnie zastanawiam się ile zażądać - odgrażał się w "Polsce Dzienniku Bałtyckim" Jackowski.

"Przepowiednie jasnowidzów, jak wróżba Cyganki"

- Przepowiednie jasnowidzów, są jak wróżba Cyganki - uniwersalne w treści, mówi Dariusz Loranty, policyjny negocjator, który przez wiele lat, zajmował się między innymi uprowadzeniami. Można sobie dopasować do nich wszystko. Jak zaznacza, nie zna żadnego przypadku, w którym jasnowidz doprowadziłby do odnalezienia osoby.

Dlaczego zatem rodziny proszą o pomoc jasnowidzów? - Do trzech tygodni zniknięcia bliskiego, prawie nikt nie szuka pomocy jasnowidza. Po trzech tygodniach rodzina zaczyna dopuszczać myśl, że uprowadzony może nie żyć. Wtedy idą do jasnowidza - mówi Loranty. Porównuje ten stan do chorego na raka. - Po drugiej chemii chorzy zaczynają szukać kontaktu z szamanami.

Skuteczność jasnowidzów - raport

W 2000 roku policja zadała sobie trud i zbadała skuteczność jasnowidzów. W latach 1994-1999 spraw z udziałem jasnowidzów było 440. W tym wizji niepotwierdzonych 432, wizji przybliżonych osiem, ale z tego trzy były oczywiste. Czyli tylko w pięciu przypadkach można mówić o tym, że "coś było na rzeczy". W 12 przypadkach, z owych 440, to policja zwróciła się o pomoc do jasnowidza.

Raport przytacza też przykłady wizji. I tak, jeden z jasnowidzów napisał, że ciała zamordowanych Arkadiusza L. i Grzegorza J. zostały zabetonowane w konstrukcji tamy w Niemczech. To, że obaj byli w Niemczech, było wiadome. Okazało się, że obaj zostali aresztowani za kradzież. Na szczęście nikt nie rozbierał tamy.

W 1998 roku poszukiwany pewien młody mężczyzna. Wskazówki od jasnowidzów były sensacyjne i kompletnie różne. Zaginiony miał: zabić swoją dziewczynę i wyjechać za granicę, zabić i ukrywać się w pobliżu domu, zgwałcić i zabić dziewczynę a następnie zostać zamordowanym. Zwłoki miały być w kanale łączącym dwa jeziora. Kanał przeszukano, nic nie znaleziono. Ciało zaginionego znalazło się ostatecznie w jeziorze. Przyczyną śmierci było utonięcie.

Policja nie zamierza przygotowywać następnego raportu o skuteczności jasnowidzów. Wierzy, że tamten jest nadal aktualny.

Co da interwencja jasnowidza w sprawie zamordowanej krakowskiej studentki? Z czasem się pewnie przekonamy. W końcu prokuratura nie może latami twierdzić, że wizja jest tak ważnym elementem śledztwa, że musi pozostać tajna.

Michał Engelhardt, Policyjni.pl
2011-10-31, ostatnia aktualizacja 2011-10-31 18:57
Źródło http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1, ... za___.html

ProScan
Właściciel
 
Posty: 8489
Rejestracja: czw wrz 22, 2005 12:57 pm

Re: Jasnowidze

Postautor: ProScan » czw mar 21, 2013 10:33 am

Takie będą Rzeczpospolite, jak ich młodzieży chowanie...

Myślę że Sztaszic przekręca się w grobie, gdy widzi takich naukowców, takie uniwersytety, takich studentów jak w Opolu.

Podkreślenia (czytaj: napiętnowanie) w tekście moje.

Studenci prawa Uniwersytetu Opolskiego zaprosili na wykład Krzysztofa Jackowskiego z Człuchowa, najsłynniejszego jasnowidza w Polsce. Na wieść o tym stowarzyszenia racjonalistów i sceptyków wysłały protesty do rektora uniwersytetu.
"Przypuszczenia o jasnowidzeniu, podobnie jak o lataniu na dywanach, zdecydowanie nie mają nic wspólnego z uniwersyteckim profilem nauczania.

Uniwersytety, zwłaszcza te państwowe, powinny szczególnie mocno dbać o zwalczanie zabobonów i czerpiących z nich dochody i godną brukowców popularność szarlatanów. Tymczasem dowiadujemy się, że na Uniwersytecie Opolskim zachodzi sytuacja odwrotna. Wydaje nam się, że dla dobra Uniwersytetu Opolskiego i wizerunku nauki w Polsce Jego Magnificencja Rektor powinien odwołać to spotkanie" - napisał w liście otwartym do rektora uczelni prof. Stanisława S. Niciei prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.

Prośbę o odwołanie spotkania i argumenty racjonalistów poparł także Klub Sceptyków Polskich. W liście do rektora UO psycholog dr Tomasz Witkowski napisał: "Jako stowarzyszenie zajmujące się promowaniem racjonalnego myślenia, popularyzacją nauki i ochroną opinii publicznej przed pseudonauką, jesteśmy tym faktem poruszeni. Uważamy, że państwowa instytucja edukacyjna finansowana z pieniędzy podatników nie powinna uczestniczyć w promowaniu oszustów i ich pseudonaukowych twierdzeń. Jasnowidzenie jest zjawiskiem badanym przez psychologów od kilkudziesięciu lat i jak dotychczas nie zostało w żadnym z eksperymentów udowodnione".

Uczelnia racjonalistów nie słucha

Uniwersytet się jednak nie ugiął i jasnowidz przyjechał do Opola. Spotkanie z nim odbyło się w środę w auli Wydziału Prawa i Administracji UO. Już na 20 minut przed spotkaniem w auli nie było miejsc siedzących, sala dosłownie pękała w szwach. Studenci wnosili dodatkowe krzesła, a i tak wielu z nich siedziało na schodach, parapetach czy po prostu na podłodze.

Jasnowidza na wykład pt. "Ściemnianie czy jasnowidzenie?" zaprosiło Koło Naukowe Młodych Kryminologów i Kryminalistyków we współpracy z Kołem Naukowym Medycyny Sądowej.

Opiekun kryminologów dr Leszek Bednarski, były śledczy, tak komentował sprawę protestów: - Z doświadczenia wiem, że są takie momenty w pracy policyjnej, gdy już wszystkie metody, które dała nam nauka, zawodzą. Wtedy, jeśli nie ma innego wyjścia, dlaczego nie skorzystać z metod niestandardowych? Zapraszając pana Jackowskiego, chcieliśmy pokazać studentom, że są też inne możliwości, podyskutować o tym.

Dr Bednarski dodał, że rektor Nicieja zostawił decyzję co do odwołania wykładu władzom wydziału. - Nasz dziekan, prof. Piotr Stec, zdecydował, że jeśli racjonaliści mają inne zdanie, argumenty przeciw, to mury uniwersytetu będą odpowiednim miejscem, by przyszli zaprezentować własne poglądy. Z pewnością mogłaby się wywiązać ciekawa dyskusja - przekonywał.

Jasnowidz też skomentował protesty. - Można się ze mną nie zgadzać, nie wierzyć. I ja to rozumiem. Jednak godne ubolewania jest to, że ci, którzy wysłali listy, zarzucili wam [Jackowski zwracał się do studentów - przyp. red.] jakąś ułomność myślową. Uznali, że jeśli tylko mnie wysłuchacie, od razu zaczniecie uprawiać gusła. To nie tak. Nikogo nie chcę przekonywać, bo ja sam mojego jasnowidzenia nie rozumiem. Chciałem wam tylko opowiedzieć o tym, co mi się przytrafiło - podkreślał.

Śledczy korzystali z jego pomocy

Dr Bednarski już na zakończenie spotkania opowiedział, jak kilkanaście lat temu sam skorzystał z jego pomocy.

- Nie było innego wyjścia. Wszystkie inne tropy zawiodły, to, co oferuje nauka, okazało się niewystarczające. Skontaktowałem się więc z panem Jackowskim, przesłałem mu zdjęcie zaginionej kobiety i poprosiłem o pomoc - opowiadał.

Wspominał, że chodziło o sprawę z Brzegu, gdzie zaginęła matka czteroletniej córeczki. Wychodząc z domu, kobieta powiedziała córce: "Pamiętaj, że mamusia cię kocha". Policjanci nie mogli kobiety znaleźć, nie wiadomo było, co mogło się z nią stać.

Jasnowidz dwa razy próbował rozwiązać sprawę. Za pierwszym razem, podczas wizji lokalnej w Brzegu, pomylił się. Z jego pomocy nic nie wyszło. Ale policja postanowiła wtedy spróbować jeszcze raz.

- Za drugim razem pan Jackowski wskazał miejsce na jednym z zalewów. Nie można było jednak wtedy szukać zwłok, bo była zima, dużo śniegu, trzcinowisko i jezioro było pokryte śniegiem i skute lodem. Zaczekaliśmy do pierwszych roztopów. Poszliśmy na wskazane miejsce i znaleźliśmy ciało kobiety. Jeszcze kilka miesięcy od jej zaginięcia dało się wykryć w jej ciele 0,6 promila alkoholu. Obok leżała butelka - wspominał dr Bednarski.

Dodał również, że potem odbył dyskusję z jasnowidzem, który przekonywał, że kobieta została zamordowana.

- Nie było jednak żadnych śladów, które by na to wskazywały. Dlatego sprawę zamknięto, uznając śmierć kobiety za samobójstwo - stwierdził.

Izabela Żbikowska
21.03.2013 , aktualizacja: 20.03.2013 18:31
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... BoxWiadTxt
ProScan
Właściciel
 
Posty: 8489
Rejestracja: czw wrz 22, 2005 12:57 pm

Re: Jasnowidze

Postautor: djanusz » czw mar 21, 2013 9:36 pm

Chociaż Jackowskiego znam od 1970 roku (siedzieliśmy w jednej ławce w "podstawówce"). Wychowywaliśmy się w małym miasteczku na sąsiednich ulicach, więc "trochę" znam jego życiorys i jestem nie przekonanym do tej pory sceptykiem.
I wątpię, żeby uległo to kiedyś zmianie.
:m
djanusz
 
Posty: 9
Rejestracja: ndz sty 10, 2010 8:53 pm
Lokalizacja: Człuchów

Re: Jasnowidze

Postautor: ProScan » czw mar 21, 2013 9:53 pm

Tutaj nie oceniam Jackowskiego (aczkolwiek swoje bardzo niepochlebne zdanie o nim mam).

Jeśli ktoś chce wierzyć w czary mary, to niech traci na to swoje pieniądze, a nie publiczne.

Myślałem że na uczelni prawnej, takie rzeczy są oczywiste.

Ale widać uczelnia jest taka, jak "opiekunowie" kół studenckich.

:pa

proscan
ProScan
Właściciel
 
Posty: 8489
Rejestracja: czw wrz 22, 2005 12:57 pm

Re: Jasnowidze

Postautor: Jacek Kupijaj » pn wrz 02, 2013 8:30 am

Jackowski ma wykrywalność około 50% sam jestem świadkiem znalazł u nas jednego martwego w torfie
Jacek Kupijaj
 
Posty: 10
Rejestracja: pt cze 29, 2012 3:53 pm
Lokalizacja: okolice Ostrowa Wielkopolskiego

Re: Jasnowidze

Postautor: ProScan » pn wrz 02, 2013 8:56 am

jak rozumiem przeprowadził Pan badania statystyczne i wyszło pół na pół.

Proszę podać źródło tej informacji, bo ja uważam, że to BULL SHIT (po góralsku " gówno prowda").

:smt005

proscan
ProScan
Właściciel
 
Posty: 8489
Rejestracja: czw wrz 22, 2005 12:57 pm


Wróć do Pseudodetektory

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość