autor: SiD » czw lip 02, 2009 10:22 pm
Po pierwsze, miejsca bywają różne i różne wykrywacze będą najskuteczniejsze w różnych miejscach.
Jeśli miejsce jest dramatycznie zaśmiecone, najlepszy będzie wykrywacz, który ma najlepszą dyskryminację i identyfikację,
Jeśli miejsce ma głęboko zalegające przedmioty, albo zostało już przeczesane, najlepszy będzie wykrywacz jak najgłębszy.
Jeśli miejsce to duża przestrzeń, a fanty zalegają niezbyt głęboko, najwięcej fantów przyniesie wykrywacz, którym najszybciej da się przeszukać rozległy teren (dobra ergonomia, niewielka waga, precyzyjne namierzanie) i jak najszybciej namierzyć fanty. W tym ostatnim przypadku tani wykrywacz, jak Ace 250 może być skuteczniejszy niż wyrafinowany, skomplikowany sprzęt, dający przewagę na innym terenie.
Mimo wszystko nie znaczy to, że Ace jest lepszym sprzętem.
Mówiąc ogólnie, dobry wykrywacz to taki, który daje przewagę nad innymi wykrywaczami. Ta przewaga może być zależna od miejsca, jak w przykładzie z Ace, wtedy można powiedzieć o trafnym doborze sprzętu do warunków, dlatego warto mieć więcej niż jeden wykrywacz.
Ale ta przewaga może mieć charakter bardziej techniczny niż przypadkowy, konstrukcja wykrywacza może zapewniać np. lepszą głębokość, albo bardziej nieomylną dyskryminację, albo mniejszą podatność na wpływ trudnego gruntu. Wtedy zwykle taki wykrywacz jest lepszy, choć nawet wtedy może się trafić miejscówka, gdzie ani głębokość ani dyskryminacja, nie mają znaczenia, liczy się tylko pokrycie terenu i szybkość.
Biorąc pod uwagę te niuanse, oraz pewną znajomość sprzętu który krytykujesz (Quattro, X70) dla mnie Twoja opinia jest mało wiarygodna. Ale nie dlatego, że uważam, że jest wypowiedziana w złej woli, lub działa w czyimś interesie, tylko dlatego, że nie pokrywa się z moim doświadczeniem w tej materii.
Zdarzyło się, że w miejscu gdzie byłem z XLT, znalazłem coś przy pomocy Vaquero, czego wcześniej nie znalazłem, zdarzało się, że znalazłem też więcej niż droższymi wykrywaczami, ale to jeszcze nie znaczy, że Vaquero bije na głowę wszystkie inne sprzęty. Czynnik przypadku czy szczęścia, zmiennych warunków poszukiwawczych (wilgotność gleby, sposób przemiatania cewką czy nawet zmęczenie operatora) mają tak duży wpływ, że uważam, że trzeba mieć innego rodzaju dowody na poparcie jakości sprzętu.
Dla mnie takim doświadczeniem był fakt, że wykrywaczami wieloczęstotliwościowymi (u mnie był to Explorer i Sovereign GT, ale Quattro też się do nich zalicza) mogłem szukać na takim terenie na czułości takiej jak zwykle (3/4), gdzie żaden z moich wykrywaczy jednoczęstotliwościowych nie chciał pracować stabilnie na czułości wyższej niż 1/3. To jest dla mnie przewaga bezdyskusyjna. Widzialna gołym okiem, nie podatna na przypadek, nie potrzebująca pomiarów czy ilości fantów, ot jest i już.
Oczywiście, można dyskutować, jak często wykorzystanie takiej zalety ma miejsce (niezbyt często) i jak to się przekłada na znaleziska, ale fakty pozostają faktami, jeden wykrywacz posiada zdolność, której nie ma inny.
Oczywiście, mam swoje Vaquero nie bez powodu, lubię je. Ale gdyby było choć w połowie tak dobre jak piszesz (a porównujesz, że jest tej samej głębokości co Cortes, którego chwalisz), nie potrzebował bym żadnego z pozostałych 2 moich sprzętów.
Na koniec powiem, że amatora-poszukwiacza (w sensie, człowieka, który nie bardzo orientuje się na czym to wszystko polega) poznaje najczęściej właśnie po tym, że chce zmienić sprzęt, kiedy widzi jak inny poszukiwacz, innym sprzętem znajduje więcej. Żaden dobrze obeznany ze sprzętem i poszukiwaniami człowiek, nie reaguje tak, na większą sakiewkę fantów u drugiego poszukiwacza. Zwyczajnie wie, że w taki sposób nie można wyciągać miarodajnych wniosków. Na dodatek wie dokładnie, na co stać jego sprzęt. Takie rzeczy, jak ilość fantów u kolegów, nie robią na nim wrażenia.
Na koniec powiem, że nie chcę Cię do niczego przekonać. Dobrze, że jesteś zadowolony ze sprzętu który posiadasz. Daję jedynie przeciwwagę, dla osób poszukujących informacji w Internecie.